sobota, 23 sierpnia 2014

Bezsenność w drodze do Tokio


Długa i wyczerpująca podróź w końcu dobiegła końca. Ponad 48 godzin bez snu dało nam porządnie w kość, ale dotarliśmy do celu. Podróż samolotem przebiegła bardzo dobrze, mimo  pewnych obiekcji co do aeroflotu nie można bylo się w zasadzie do niczego przyczepić. Samolot nowy, niezniszczony, obsługa angielskojęzyczna, miła. Catering na dobrym poziomie. Przy locie 9 godzinnym przygotowano kolację oraz śniadanie.

Podczas lotu poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy się z pewnym Japończykiem, który jak się później okazało jest piłkarzem, grającym w naszej 1 lidze.
Zaraz po odprawie wyruszyliśmy na poszukiwania poczty w celu odebrania karty B-mobile oraz biura JR w którym trzeba było aktywować bilety na pociągi. Błądziliśmy po terenie lotniska około dwóch godzin, po czym kupiliśmy bilet na szybką kolejkę NEX i kartę Suica. Jak się okazało na bilecie na NEX niby można jeździć cały dzień, ale potem jest problem z przejściem przez bramkę. W tym celu posłużyłaby nam suica, ale sprytna maszyneria wiedziała że ktoś ją próbóje oszukać. Byliśmy już porządnie zmartwieni, ale zauważyliśmy że posiadacze JRpassa przechodzą bez problemu, a strażnik nawet nie sprawdza biletów. Także mądrzy i zaradni polacy skorzystali z okazji i obeszli system. Wystarczylo tylko pokazać bilet (a w zasadzie tylko nim machnąć żeby kontroler zauważył co trzymamy w dłoni) i można było bez problemu przejść przez bramki.
Nasz holet znajdował sie zaledwie pare minut drogi od dworca. Po zameldowaniu się oraz szybkim prysznicu wyruszyliśmy na miasto. Nie mieliśmy dokładnego planu jedynie pomysły co moglibyśmy na szybko zobaczyć. I tak oto trafiliśmy pod Tokyo Goverment Buildings w Shinjuku oraz na chyba najsłynniejsze skrzyżowanie a raczej przejście dla pieszych znajdujące sie w dzielnicy Shibuya. Nie można było pominąć znajdującego się tam pomnika wspaniałego psa Hachiko. Wracając do holetu zwiedzaliśmy poboczne uliczki, które mimo dalszej odległości od głownych i znaczących ulic cieszyły się dość sporą liczbą odwiedzajàcych.
Na kolacje kupiliśmy sobie po dwa piwa a także po zestawie sushi.
Teraz czas na ochłonięcie i odpoczynek przed kolejnymi wypadami na miasto.
Na koniec pare zdjęć z 1 dnia w Japonii.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz