wtorek, 26 sierpnia 2014

Tokio - dzień 2

Tokio dzień 2

Budzące nas budziki o 6:30 brzmiały jak wyrok śmierci. Trzeba było wstać wcześnie żeby zobaczyć jak najwięcej. Dzień rozpoczeliśmy od wizyty w sklepie w którym zaopatrzyliśmy się w śniadanie. Standardowo zestaw sushi i jakiś napój z automatu. Wszystko zjedliśmy w jednej z bocznych uliczek, przeklinając brak ławek. Ja nie wiem co to za zwyczaje... 40-milionowe miasto, cuda techniki i jedna z najbardziej rozwiniętych metroplii, a tu kurna ani ławek, ani śmietników. Jedyne jakie są to te przed większymi sklepami. Co ciekawe panuje tu w miarę porządek, widocznie jacyś ludzie-mrówki wszystko ogarniają gdy nikt nie patrzy.

sobota, 23 sierpnia 2014

Bezsenność w drodze do Tokio


Długa i wyczerpująca podróź w końcu dobiegła końca. Ponad 48 godzin bez snu dało nam porządnie w kość, ale dotarliśmy do celu. Podróż samolotem przebiegła bardzo dobrze, mimo  pewnych obiekcji co do aeroflotu nie można bylo się w zasadzie do niczego przyczepić. Samolot nowy, niezniszczony, obsługa angielskojęzyczna, miła. Catering na dobrym poziomie. Przy locie 9 godzinnym przygotowano kolację oraz śniadanie.

środa, 20 sierpnia 2014

Końcowe odliczanie

No cóż, wyjazd z Gdańska za nieco ponad 24 godzinki. Wtedy to właśnie wsiądziemy do Polskiego Busa i udamy się na nasz pierwszy punkt przeładunkowy, czyli do stolicy naszego cudownego kraju. Stres jest, momentami się zawieszam i patrzę w jeden punkt myśląc czy wszystko wziąłem, czy o czymś nie zapomniałem i czy uda się nam dolecieć w jednym kawałku. Co by nie gadać, trafiliśmy na dosyć niespokojny okres czasu na taką podróż.

wtorek, 5 sierpnia 2014

MUST SEE IN JAPAN !


Na początek taka moja rada:

Czas leci nieubłaganie a spraw do załatwienia jeszcze parę nam zostało. Myślę głównie o problemach z wymianą waluty. Wiadomo, że jeśli mówimy o wyjeździe do Japonii to mamy na myśli jeny, które jak się okazuje są towarem deficytowym. Niby krążą gdzieś w obiegu ale są to raczej sporadyczne przypadki i małe kwoty.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Przygotowania powoli dobiegają końca!!

Po miesiącach ciszy i milczenia, nadszedł czas na jakiś wpis. Do wyjazdu zostały 3 tygodnie, najważniejsze i decydujące o losach wyprawy. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem.
Zacznijmy może od początku:
Rezerwacje na noclegi zrobiliśmy już jakiś czas temu, dzięki wręcz  genialnemu serwisowi, jakim jest booking.com (szczerze polecam).
Noclegi może i nie są najwyższych lotów, ale przecież nie o to nam chodziło. Jedziemy tam zwiedzać, oglądać i podbijać krainę samurajów i gejsz, a nie rozpływać się w luksusach.